Hej M.,
trochę trudno mi się odnaleźć w tej sytuacji. Sam wiesz jak chciałam, żebyś pojechał. Wiedziałam i wiem, że jest to dla Ciebie bardzo ważne. Jak potrzebowałeś tego wyjazdu. Starałam się Ciebie wspierać jak tylko mogłam. Bo tego chciałam i zrobiłabym to jeszcze raz. Rozumiem, że potrzebujesz czasu tylko dla siebie. Że od wszystkiego czasem trzeba odpocząć.
Jednak teraz jak Ciebie nie ma i nagle się nie widzimy i nie piszemy codziennie, to jest mi z tym ciężko. Duży jest to przeskok. Trochę tak jakby to było wyobrażenie, że Ciebie poznałam. Brakuje mi rozmów z tobą, Twojego głosu i boje się tego co będzie. Czy jak wrócisz jeszcze się zobaczymy. Czy będziesz chciał się ze mną spotkać. A chciałabym bardzo. Chciałabym też więcej wiedzieć co u Ciebie. Czy masz czas dla siebie? Ogólnie jak Ci tam? Co Cię rozbawiło ? Co Cię tam wkurza? Co jest dla Ciebie piękne? Czy dobrze znosić tam stres związany z nowymi obowiązkami ? Chcąc niechcący trochę się o Ciebie martwię. Jeden telefon jak będziesz na lądzie? Mówiłeś, że wrócisz nowy. Pytanie co to znaczy (chociaż trochę się domyślam). Bo uważam, że jesteś dobrym człowiekiem, ciepłym, opiekuńczym. I nie chciałabym abyś to w sobie zmieniał. Rozwala mnie to w jaki sposób mówisz o swojej rodzinie. Jak każdego z osobna szanujesz i starasz się wspierać. Zwłaszcza K. Dużo dajesz z siebie innym. Co chwila chcesz komuś pomóc. Dlatego przed Twoim wyjazdem starałam się nie zawracać Ci głowy moją osobą. Wystarczająco byłeś zestresowany.
Nie wiedziałam, że w tak krótkim czasie mogę się tak do kogoś przywiązać. Od jakiegoś czasu przychodzi mi to z trudnością. A może tego unikałam. Bo nie chciałam się poczuć zraniona. Obiecałam sobie kiedyś, że nigdy więcej nie chce tego poczuć, tego co poczułam 8 lat temu.
Jednak od naszego pierwszego spotkania wiedziałam, że z tobą może tak nie być. Czułam to. Nie udawałam kogoś kim nie jestem. Byłam, jestem sobą. Dlatego też tak byłam zestresowana na początku. O czym wspomniałam pewnie już ze dwa razy.
Może i otwieram się powoli, ale to tylko dlatego, że to ja zawsze słuchałam, a teraz znalazł się ktoś, kto i mnie chce wysłuchać i zrozumieć. Mam wrażenie, że ty też się przed mną otworzyłeś. Mówiłeś o rzeczach ważnych których chyba się nie mówi tak po prostu, pierwszemu znajomemu z brzegu. O rzeczach które powodowały i uśmiech i smutek na twojej twarzy. Lubię słuchać Ciebie, bo dzięki temu mogę lepiej Ciebie poznać i też zrozumieć. Wiem, że w życiu wiele przeszedłeś i wiem, że spotka Cię jeszcze wiele dobrego. Karma wraca. Życzę Ci tego z całego serca.
Chciałabym Ci jeszcze o tylu rzeczach powiedzieć, tyle z tobą zrobić. Łapie się w ciągu dnia na tym, że myślę : o to bym powiedziała M. Albo tego mema mu wysłała, albo tego z nim posłuchał.
Wiem co mi mówiłeś, o tym co będzie jak Ciebie nie będzie, o tym, że będzie ograniczony kontakt itp. O wchodzeniu w stały związek. O tym, że nie chcesz mnie zranić. Wiem, to wszystko wiem. Ale co ja poradzę.
Wiem, że i ja nie chce Cię zranić. Może i poznałam Cię w najgorszym momencie Twojego życia, jak mówiłeś, a może tak miało być? Może tak mieliśmy się poznać? Każde spotkanie jest po coś. Wszystko jest po coś. Raz jak ja umierałam, a ty byłeś po całej nocy przygód z Anglikiem zapytałeś czy nie chce uciec. Nawiązałeś do filmu. Zapytałam wtedy, a co jeśli chce zostać? Odpowiedziałeś to zostań.
Wszytko to wydarzyło się bardzo szybko i było bardzo intensywne. Dość mocno wkroczyłeś w moje życie i nie uciekłeś, choć tego najbardziej się obawiałam. Otworzyłam się na Ciebie, wpuściłam do swojego mieszkania, co więcej zaufałam. I dobrze mi z tym. Poznałam P. ❤️. I sama zapragnęłam zwierzaka. Moi rodzice mają nawet znowu kota.
Napisałam to wszystko bo tak mi jest łatwiej wyrazić moje emocje . Pewnie i tak Ci tego nie wyślę. Nie będę miała odwagi. Na samą myśl ściska mnie w żołądku. Dużo w tym mnie, ale i dużo tu o tobie. A jeśli już to wyślę to mam nadzieję, że nie potraktujesz tego jak wypociny jakiejś narwanej, niewiadomo co wyobrażającej sobie J. To będzie bardzo odważne z mojej strony wtedy. I uwierz wiele będzie mnie to kosztowało. Nigdy do nikogo tak otwarcie nie pisałam. Jedyną osobą z którą rozmawiam o wszystkim otwarcie jest A. A., którego traktuje jako członka swojej rodziny, kocham go jak brata. Nie wyobrażam sobie w tym momencie życia bez niego. Chociaż bywało między nami różnie i momentami bardzo ciężko. Budowanie każdej relacji jest bardzo ciężkie. Nawet tej z przyjacielem. Każda nowa relacja to nowe i nieznane.
Mam nadzieję, że te słowa, które przeczytałeś sprawiły Ci przyjemność. Pamiętaj nie jestem jak wszystkie kobiety, jestem J. Lubię mówić prawdę i to co myślę. Nie strzelam już fochów, tylko mam na nie torbę. I strasznie nie lubię krzyku. Mówiłam Ci dlaczego. Nie czytam też w myślach i nie lubię jak ktoś każe mi się domyślać o co mu chodzi. Po to jest rozmowa i możliwość słuchania.
Trochę mam wrażenie jakby to wszystko się nie wydarzyło. Może przez to, że ten czas tak szybko ucieka. Już tydzień minął jak Ciebie nie ma. Pozwalam sobie myśleć, że czasem myślisz o mnie ciepło.
Dziękuję Ci za ten telefon do Fismoll-a, powiedziałeś, że to mały prezent od Ciebie. Ale wiele znaczył. A ser jem prawie codziennie :). Starczy jeszcze na miesiąc, przynajmniej. Dziękuje za wszystko. Bo ja też mam za co Ci dziękować. Garfield dziś podróżuje ze mną do Białegostoku. Ciekawe czy mu się spodoba. Wcinam właśnie kanapkę z serem mrągowskim.
Właśnie sobie przypomniałam jak leżeliśmy na trawie u Ciebie przed domem i leciała woda ze spryskiwacza, a później tańczyliśmy u Ciebie w pokoju, albo jak oglądaliśmy gwiazdy i słuchaliśmy świerszczy u mnie na ogródkach. Później zaczęłam biegać. Czułam się wtedy taka wolna. Wiesz co jeszcze nie wstydziłam się siebie. Pozwalam sobie myśleć, że ty też wtedy czułeś się dobrze. Nie przywiązuje uwagi do rzeczy materialnych. Nie, przepraszam przywiązuje uwagę do płyt i książek. Bez muzyki nie wyobrażam sobie życia, a książka wiele razy pozwalała mi zapomnieć o rzeczywistości. Wole kolekcjonować momenty i wspomnienia. Może dlatego nigdy nie wiem co chce dostać na urodziny. I nie lubię jak ktoś się mnie o to pyta. Ale za to uwielbiam innym kupować prezenty. Widzieć uśmiech na twarzy człowieka jak mu się sprawia przyjemność. Bezcenne. Są rzeczy których nie można kupić. Dobrych ludzi na swojej drodze nie można kupić. Wspomnień które powodują ciarki na ciele, też nie można kupić.
Wiesz dlaczego tak lubię znak nieskończoności? Bo pozwala mi myśleć, że spotka mnie jeszcze nieskończenie wiele dobrego i uda mi się osiągnąć wszystko to co chcę. Uważam, że oboje na to ZASŁUGUJEMY. Mam taką jedną rzecz, o którą się boje. Boję się, że nigdy tego nie doświadczę. A pragnę tego strasznie.
Napiszę co u mnie. Bo wierzę, że u Ciebie dobrze:). Że odnajdujesz się w nowej, jakże pięknej rzeczywistości. Uspakajając myśli. Zazdroszczę Ci tych wszystkich widoków. Może zobaczysz misia polarnego.
Ja nie będę czekać do końca roku na zmianę pracy, już zaczęłam szukać nowej. Za dużo o niej gadam, co może być męczące dla innych i było dla Ciebie. W tym momencie totalna już olewka. Pieniądze są ważne, ale nie najważniejsze. Najważniejsze jest to aby lubić to co się robi. Ja lubię przekazywać swoją wiedzę. I wiem, że jestem w tym dobra. Tak jak ty jesteś zajebisty w swojej pracy. Zapamiętałam te trzy rzeczy które mi wypunktowałeś jak siedzieliśmy na tarasie u Ciebie. Jak zawsze bardzo celnie. Biorę sobie do serca to co do mnie mówisz.
Zaczęłam też biegać. Na mojej liście marzeń znajduje się punkt o tym, że chce przebiec półmaraton (swoją droga niewiele już na niej zostało ).W tym roku raczej mi się nie uda. Ale może do przyszłego roku uda mi się przygotować. A ty przyjdziesz mi kibicować. Mam nadzieję tylko, że kolana mi nie wysiądą :) odpowiednia dieta i heja!
Fotografię będę rozwijać jako pasję :). Zdjęcia będę umieszczać na blogu. Może kiedyś zacznę na tym zarabiać. Muszę jeszcze dużo się nauczyć. Od września idę na kurs. Nie mogę się doczekać.
Gadam też trochę z M., spoko z niego człowiek. Lepiej go poznaje. Przekazałam mu trochę zawartości z Twojej lodówki :) za co podziękował :). Pytał czy chce aby urósł 😊. M. walczy teraz o siebie. Nie jest mu łatwo.
Niedługo mam też urodziny. W tym roku ich nie wyprawiam. Pierwszy raz od jakiegoś dłuższego czasu i jest mi z tym bardzo dobrze :). Może w tym roku obędzie się bez większych dramatów. Chyba, że ktoś mi przywali z łokcia na Męskim Graniu. Raz na Juwenaliach w jednej chwili wylano na mnie piwo i dostałam glanem po głowie. Ojjj bolało. Pamiętny koncert Hey-a:).
Z okazji urodzin życzę sobie abyś odnalazł swoje wewnętrzne szczęście, pielęgnował je i żebyś zawsze był tak uśmiechnięty jak na tych zdjęciach z P. albo jak siedzieliśmy w wannie 😊.
W woreczku który Ci wypożyczyłam znajduje się kończyna którą wielokrotnie mi zdejmowałeś z ręki. Jest ona dla mnie ważna. Może nie wiąże się z nią tak wspaniała historia jak z tą gumową kolorową bransoletką, którą sobie zachowałeś. Ale stanowi dla mnie dużą wartość sentymentalną i mam nadzieje że przyniesie Ci dużo szczęścia podczas podróży. Wsadziłam jeszcze tam dwa grosze które znalazłam jak rozmawiałam z tobą przez telefon. Ponoć znalezione pieniądze przynoszą szczęście. Przesyłam dużo ciepła. Na samym początku obiecaliśmy sobie szczerość. To jest właśnie moja szczerość.
J.