Hej K.,
Wiesz, że do Ciebie teraz jadę:)?
Jeśli mam być szczera to we wtorek miałam do Ciebie dzwonić z przeprosinami, że jednak nie przyjadę. Bo kasa, bo długa podróż, bo mi się nie chce, bo próbuje się uporać z tym z czym się w obecnej chwili zmagam. Czyli same pierdoły. Pieniądze są albo ich nie ma, a reszta to tylko nasz mózg. Cieszę się, że się zdecydowałam.
Pomyśleć, że widziałyśmy się tylko przez 10 minut pod moja pracą, a tak rozwinęła się nasza znajomość. Znajomość w zasadzie telefoniczna. Nie spodziewałam się tego.
W ostatnich dniach bardzo mi pomogłaś i czuje, że nadal będziesz. Za co Ci bardzo dziękuje. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. Nie chce tez Ciebie obciążać swoimi problemami aż tak bardzo, bo wiem, że sama przez wiele przechodzisz.
Chciałabym aby ułożyło Ci w życiu jak tylko sobie zamarzysz.
Nigdy o tym nie rozmawiałyśmy, ale czuje że swoje przeszłaś w dzieciństwie. Szczerze to chciałabym mieć tyle energii co ty aby się nie podawać i stawiać siebie na pierwszym miejscu. Ja się cały czas tego uczę. Mimo, że ktoś cię zranił to ty jesteś codziennie w innym miejscu. To tańce, to u rodziców, to na sushi.
Wiem też, że pare razy się pogubiłaś w życiu, ale to nie świadczy o tym, że jesteś złym człowiekiem. Bo nie jesteś.
Przyznam, że jak pierwszy raz mi mówiłaś o G. to byłam trochę przerażona. I myślałam sobie jak ona jest szalona. W co się pakuje.
Nadal jesteś ale tylko i wyłącznie w tym pozytywnym sensie.
Nie wiem czemu często mówisz, że za wysokie progi- bo wykształcenie. Wykształcenie każdy teraz może zdobyć. A ty jesteś pracowita, inteligenta, zaradna, ciepła, dobra. A to są cechy o które coraz trudniej u drugiego człowieka. Jakie ty masz relacje z klientami. Potrafisz wszystko załatwić, z wszystkimi się dogadać. Ja skończyłam dwa kierunki i co pracuje w Orange. Trochę na własną odpowiedzialność. Ale zawsze. Nie liczy się to co mamy, ale jacy jesteśmy. Przynajmniej dla mnie to wyznacznik przy poznawaniu drugiego człowieka.
Trzymam za Ciebie kciuki aby udało Ci się ukończyć studia. Bo wiem, że to dla Ciebie ważne.
Trochę zimno w tym pociągu. Jeszcze tylko sześć godzin 😀.
Miłość jest ważna w życiu. Moja koleżanka z pracy mi dziś powiedziała, że od trzech lat jest sama. I bardzo dobrze się z tym czuje. Poznaje siebie. Oczywiście nie wyklucza tego, że kogoś pozna, ale dobrze jej ze sobą. K. ile ty byłaś sama bez faceta? Ja byłam bardzo długo sama. I wiem, że już nie chcę. Wmawiałam sobie, że dobrze mi samej. A teraz wiem, że to nie prawda. Niby nie byłam sama na Openerze. Ale czułam, że muszę czasem podążać sama własnymi ścieżkami. Chociażby sama wrócić do domu. Na co się wściekłaś jak Ci o tym powiedziałam. Ale ja naprawdę czułam się wtedy bezpieczna i czułam, że nie chce być uzależniona od innych. Dzięki temu też otworzyłam się na nowe i poznałam nowych ludzi.
Może czasem trzeba dać sobie trochę oddechu?
Chodzi mi o to, że zawsze miałam problem z tym że nie wiem gdzie spędzę sylwestra bo jestem sama, że nie mam z kim jechać na wakacje itp. Gdzie z kimś wychodziłam, z jakąś parą to czułam się jak piąte koło u wozu. Poznałam Michała i nagle okazało się, że robienie rzeczy samej nie jest takie złe. Jedna rozmowa z nim mi to uświadomiła. Szalony namawiał mnie abym pojechała sama na Woodstock. Wniosek jest z tego taki, że wszystko siedzi w naszej głowie.
Do psychologa zaczęłam chodzić jak zaczęłam się spotykać z M. B. Nie przez niego. Wtedy to wszystko mnie przerastało. Chwyciłam się jego bo myślałam, ze to moja ostatnia szansa na miłość. Byłam wtedy chyba w najgorszym etapie swojego życia. Dużo piłam, najwiecej ważyłam i wtedy też zaczęły się moje problemy ze zdrowiem. Przykro mi z tego powodu, że go zraniłam. Ale chciałam dać sobie szanse. Mimo, że za pierwszym razem jak do mnie przyjechał już czułam, że to chyba nie to. Ale on pisał, że zabrał by mnie na Mazury, gdzie tylko chce. Uchylił by mi nieba. Takie słowa budują. Fajnie jest jak ktoś się nami interesuje. Sama dziś o tym wspomniałaś.
Życie to suka. Każdy dzień nas czegoś uczy. Ja bym chciała aby nauczył mnie jak walczyć z lękiem przed odrzuceniem i akceptacją. A ty co byś chciała?
J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz